Lekarstwo na kaca [Ignis i Haki]

#21

Nie miałem zamiaru dawać czasu na wytchnienie. Skoro Haki chciał się bawić w wodzie, to i niech tak będzie, a nie miałem zamiaru czekać, aż ten łaskawie wyjdzie. Będąc już w bitewnym harcie, a moim wrogim i krwiożerczym spojrzeniem skupiłem się na nim. Zacząłem biec, a rozpędzony skoczyłem z brzegu celując moimi umięśnionymi łapami prosto na Hakiego, który jakoś nie kwapił się za szybko wyjść z wody.

#22

► Pokaż Spoiler

Mimo tego, że Haki był w gorszym położeniu niż jego przeciwnik zdołał uniknąć kolejnego ataku. Mianowicie, kiedy Ignis skoczył w jego stronę, w jakiś sposób udało mu się uskoczyć w bok. Tak, że krwistogrzywy wylądował tuż obok niego. Jednak znając jego charakter, zielonooki nie miał się z czego cieszyć, a raczej powinien przygotować się na szybki kontratak.

#23

Zielonooki zdążył już nieco poznać styl walki Ignisa, wiec zdawał sobie sprawę, że musi działać szybko. Wykorzystując rozpęd jaki uzyskał podczas wykonywania uniku, Haki rzucił się w kierunku brzegu, by spróbować znaleźć się na lepszej pozycji i zastąpić drogę wychodzącemu z wody Ignisowi. Jeżeli mu się to udało a Ignis jakimś niewytłumaczalnym cudem nie spróbował się na niego rzucić, brązowy lew spróbuje wykorzystać przewagę wysokości by skoczyć na jego grzbiet. Natomiast jeżeli jego przeciwniki postanowi na niego uderzyć, zielonooki spróbuje odskoczyć a w razie sukcesu, w ramach kontrataku rzucić się na jego plecy.

#24

Wylądowałem obok niego, ale to nie był jeszcze koniec, nie będzie wytchnienia. Od razu rzuciłem się na niego z impetem jaki pozwalał mi nurt wody, aby zmusić go do zostania w środowisku jaki sobie wybrał. Chciałem go znowu przewrócić i moją siłą posłać go w głąb rzeki, aby czasem przez przypadek nie wyszedł za szybko albo jeszcze lepiej, zanurzyć go w tej świeżej, niezwykle przyjaznej wodzie i przytrzymać chwilę go na dnie, tak dla zdrowia. Jeśli jednak uda mu się uciec i spróbuje mnie zaatakować, to odpowiem na to uderzeniem z bara. Atak kontra atak.

#25

► Pokaż Spoiler

Sytuacja była niezwykle napięta. Tak jak można było przypuszczać, Ignis po nie udanym ataku się nie poddał i momentalnie go ponowił. Zrobił to tak szybko i sprawnie, że zaskoczył tym swojego przeciwnika. Mianowicie w chwili, w której ten wskakiwał na brzeg, krwistogrzywy wbił się w jego bok nie pozwalającn mu opóścić rzeki.
Tym oto sposobem, oboje padli kilka metrów dalej. Z tym, że zielonooki upadł na bok, a jego oprawca nie. Zatem mógł wykorzystać gorszą pozycję Hakiego i spróbować go podtopić. Lecz czy tak właśnie postąpi? Przekonamy się.

#26

Haki już widział oczami wyobraźni jak dostaje się na brzeg, jednak nim zdążył się tam wgramolić Ignis, niczym wielki futrzasty pocisk uderzył w jego bok i powalił go na ziemię. Zielonooki zdążył nabrać powietrza zanim jego pysk znalazł się pod wodą. Tak szybko jak to tylko było możliwe, zielonooki spróbował zerwać się na nogi i w miarę możliwości wybił się z nich kierunku brzegu.

#27

Znalazłem się obok niego, ja na łapach, a Haki na boku już pod wodą. Od razu, bez wahania, położyłem na nim moje łapy jego kładce piersiowej wbijając pazury i spiąłem mięśnie, chcąc utrzymać go siłą pod wodą, tak dla zdrowia. Oczywiście oprócz siły pomagał mi również mój ciężar, a w myślach zacząłem powoli liczyć czas. Jeden... Dwa... Trzy...

#28

► Pokaż Spoiler

Jako, że Ignis padł tuż przy swoim przeciwniku, postanowił to wykorzystać i nieco go podtopić. Tak więc w chwili, w której Haki miał zamiar się podnieść, położył na nim swoje łapy uniemożliwiając w ten sposób wykonanie owej czynności. Zatem czy zielonooki jakoś się z tego wykaraska? Czy też pozwoli krwistogrzywemu dalej się pogrążać?

#29

Widząc, że jego manewr się nie powiedzie Haki nabrał w pysk powietrza a ułamek sekundy później jego pysk znalazł się pod wodą. Zielonooki nagle zaczął się zastanawiać czy Ignis przypadkiem nie chce go zabić. W końcu kto normalny tłucze się z nosorożcem? Haki zaczął wykonywać energiczne ruchy swoim ciałem, żeby spróbować wyślizgnąć się spod łap Ignisa. Jednocześnie jego tylne kończyny uderzały w łapy płomiennogrzywego. Haki liczył, że w ten sposób uda mu się zachwiać jego równowagę co ułatwi mu wyswobodzenie się.

#30

Nie miałem zamiaru przestać, więc w dalszym ciągu wykorzystując moją siłę i ciężar, chciałem utrzymać go jak najdłużej pod wodą. Możliwe, że wbiłem się pazurami trochę mocniej, a na pewno trochę więcej siły włożyłem to, aby Haki za szybko się nie wyswobodził, a niezwykle ciekawiło mnie, jak długo mu z tym zejdzie. W moich myślach w dalszym ciągu kontynuowałem liczenie.
Cztery... Pięć... Sześć...