* * *
Nie przeszkadzało jej wcale, iż Avu bacznie obserwuje jej poczynania. Zaśmiała się ciepło, kiedy jej mały pomocnik rozpoznał roślinę. Podniosła ją nawet nieco w jego kierunku, by mógł się jej lepiej przyjrzeć, może nawet dotknąć - byle ostrożnie, bo nieduże kolce okalające liście mogły nieco podrażnić delikatne palce stworzonka.
A później ułożyła geranium i aloes na jednym z kamieni, chwytając zaraz drugi w łapkę. Ostrożnie, ale pewnym ruchem, zaczęła rozcierać składniki, licząc, iż ładnie się połączą tworząc swoistą maść, która z pewnością pomoże w leczeniu rany. Z tyłu głowy jednak nadal miała jedną myśl: świadomość, iż przed nią najtrudniejsze zadanie nastawienia oraz usztywnienia kończyny. Bała się tego kroku. Dotąd ze złamaniem miała do czynienia tylko raz - wciąż pamiętała przecież zadziornego i nieco przesadnie dumnego Ngare, który bynajmniej nie był łatwym pacjentem. W porównaniu z nim nieufne ptaszyny współpracowały wręcz wspaniale!
- 1x aloes
- 1x geranium
/ wybacz, proszę, chaos - łamie mnie grypsko

@Mistrz Gry