Nad rzeką, martwą rzeką... [Hamza]

#11

Dokładnie, wszystko wskazywało na to iż los na tyle sprzyjał lwu, że natrafił na stadko guźców. Jednak szczęście, jak to szczęście. Kiedyś musiało się skończyć. No a pech chciał, że stało się to dokładnie w chwili, w której @Hamza ponownie zbliżał się do prosiaków. Mianowicie podczas skradania, w pewnym momencie jedna z jego łap nastąpiła na suchą gałązkę. Przez co momentalnie dało się usłyszeć nieprzyjemny trzask, który to nie dotarł tylko do uszu kotowatego ale również do świniaków. Tak więc gdy tylko zdały sobie sprawę z zagrożenia, zaczęły panikować i rozbiegły się po okolicy. Aczkolwiek jeden z nich pędził właśnie w stronę lwiego jegomościa. Zatem czy nasz bohater wykorzysta to zamieszanie i spróbuje złapać tłustego wieprza? Czy też odpuści, obawiając się jego długich kłów?

#12

Skradał się z największym skupieniem na jakie było go stać, a i tak jakiś patyczek postanowił zrobić mu psikusa. No co za... położył po sobie uszy wyraźnie zły na to że fortuna postanowiła go opuścić w chwili, gdy szło mu już tak dobrze!
Kwiki i tupot racic dobitnie uświadomiły go tez o tym że ofiary zaczęły w popłochu uciekać, czy to niechybny koniec polowania? Oh, chyba nie! Coś zaczęło pędzić na oślep w jego stronę, niewiele myśląc postawił wszystko na tą jedna kartę i po krótkim naprężeniu mięśni wyskoczył jak z procy na pędzącego guźca by wykorzystać element zaskoczenia nim utraci tego asa.
Oczywiście liczył się z tym że zderzenie z świnią może nie być przyjemne, ale większość impetu przyjmą łapy, którymi miał zamiar w ostatniej chwili zadać ofierze wahadłowy cios na przemian.

Test szczęścia:

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
81

#13

► Pokaż Spoiler

Jak się okazało, @Hamza nie tylko nie przestraszył się szarży prosiaka ale postanowił ją wykorzystać i gdy tylko tłusty zwierzak przebiegał obok niego, wyskoczył na niego z impetem przygwożdrzając do ziemi. Trudno powiedzieć czy udało mu się tego dokonać dzięki cierpliwości czy też guziec go nie zauważył? Jednak jedno było pewne, wykonał to na tyle perfekcyjnie, że nie dość iż sprowadził roślinożercę do parteru to na dodatek poważnie uszkodził jego grzbiet. Aczkolwiek wiadomo, był to dopiero początek zmagań i wszystko mogło się wydarzyć ale naprawdę zapowiadało się udane polowanie. Lecz czy na pewno tak będzie? Przekonamy się...

#14

Niech będzie że to szczęście, tytuł "urodzony w czepku lew o nieprzeciętnej urodzie i intelekcie" z całą pewnością powinien należeć do niego, albo chociaż "pan Narcyz".
Wracając jednakże do polowania, początkowe powodzenie wcale nie musiało trwać w dalszej jego części, a i w myśl powiedzenia że szczęściu trzeba pomagać rzucił się na poturbowaną zdobycz by przyszpilić ją do parteru swoją masą i wgryźć się od boku w krótką szyję świniaka.

#15

► Pokaż Spoiler

Oczywiście, początkowe powodzenie wcale nie musiało oznaczać udanego polowania. Jednak Hamza robił wszystko aby właśnie tak było. Mianowicie gdy tylko udało mu się przygwoździć guźca do ziemii, momentalnie spróbował wgryźć się w bok jego szyii, co nawet mu się udało. Lecz nie zdołał zrobić tego na tyle mocno by jakoś poważnie uszkodzić gardziel ofiary. Tak więc jeśli chciał szybko zakończyć całe zajście, musiał się jeszcze trochę natrudzić...

#16

Dobrze, wręcz wyśmienicie, szkoda tylko że nie wybornie i musi jeszcze pomęczyć tą golonkę nim wyzionie ducha. Niezrażony pierwszym dość słabym chwytem za gardło poprawił chwyt by wygryźć się w szyjkę prosiaka jeszcze raz na uwadze mając jednocześnie jego bojowy oręż w pysku tj. te dwie pary szabli w które był uzbrojony ten gatunek.

#17

► Pokaż Spoiler

Rzeczywiście pierwsza próba nie zakończyła się stu procentowym powodzeniem. Jednak drugie podejście okazało się już znacznie lepsze. @Hamza o wiele lepiej pochwycił gardziel ofiary, przez co bardziej precyzyjnie zanurzył w niej swoje kły. No a kiedy tylko to zrobił, po szyi zwierza momentalnie pociekła stróżka krwi. Cóż, najwyraźniej mimo lepszego uścisksu nie udało mu się trafić w tętnice. Zatem jeszcze nie mógł jeszcze świętować ale ewidentnie był bliżej końca niż dalej...

#18

Było blisko, bardzo blisko acz wciąż daleko od upragnionego celu, acz nie zamierzał odpuszcza bo bliżej było już końca niż początku tegoż. Zatem pozostało mu cierpliwie ponowić dziabnięcie, może tym razem zatopić przyjdzie mu kły w arterii zdobyczy i ukryci jej cierpienie, gdyby jednakże tak się nie stało współczucia guźcowi nie okaże, toć to nie ten typ lwa.
Przystąpił więc do działania i po raz trzeci wygryzł się w gardziel świniaka z głuchym warkotem trzymając go nadal łapami blisko przy ziemi.

#19

► Pokaż Spoiler

Rzeczywiście, @Hamza był blisko, a nawet bardzo blisko upragnionego celu. Także nic dziwnego, że jego kolejna, już trzecia próba zakończonyła się pełnym triumfem. Czyli mówiąc dosłownie, śmiercią ofiary. Tak, dokładnie. Tym razem lew trafił wprost w tętnice zwierza przez co prawie momentalnie zakończył jego cierpienia.
A zatem teraz, kotowatemu nie pozostało nic innego jak tylko przystąpić do posiłku. Oczywiście, nie była to może jakaś wielka zdobycz ale kto nie chciał by skosztować świeżej, tłuściutkiej wieprzowina? No właśnie a więc tak czy siak można było się tym posilić.

#20

Kiedy prosiak wydał z siebie ostatnie tchnienie potrzymał go jeszcze za gardło dla pewności nim wreszcie je puścił. Uśmiechnął się do siebie zadowolony zlizując z pyska krew ofiary która to upstrzyła mu większość mordy.
Upolował dorodny okaz, a jako że mięso świni należało do całkiem apetycznego szkoda by się zmarnowało nawet jeśli głównym celem tych łowów było zdobycie skórki na sakiewkę, toteż gdy już osiągnię upatrzony cel zadba o to by napełnić brzuch.

Test zręczności:

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
41, 41, 23

Interpretacja: 3 sukcesy